Przed nami trudna jesień

Ze wstępnych danych podanych przez Główny Urząd Statystyczny jasno wynika, że większość analityków rynkowych, którzy obstawiali na spadek inflacji w miesiącu sierpniu się myliła. Z powodu gwałtownie drożejących nośników energii odczyt rocznej zmiany cen modelowego koszyka osiągną poziom najwyższy od 25 lat. Do tych hiobowych wieści dokłada się także OECD, której wskaźnik CLI dla Polski wynosi zaledwie 99,4 punktów. Oznacza to, że wszyscy powinniśmy zapiąć przysłowie „pasy” i przygotować się na kilka miesięcy, a może nawet kwartałów, niepewnej sytuacji gospodarczej.

Inflacja wciąż przyśpiesza

Przed podaniem przez GUS wstępnych odczytów inflacji CPI rynkowy konsensus zakładał, że wskaźnik osiągnie poziom 15,4% rdr. Taki odczyt oznaczałby niewielki spadek w stosunku do danych z lipca. Można by wówczas mieć nieśmiałą nadzieję, że wzrost cen dóbr i usług będzie powoli zwalniał. Jednakże wstępne odczyty znacznie przewyższyły oczekiwania ekonomistów. Jest to niemiłe zaskoczenie. Do niedawna część ekspertów uważała, że szczyt inflacja osiągnie w okresie letnim. Po sierpniowym odczycie oczekiwania te należy jednak skorygować. Ciężko oczekiwać, że najbliższe miesiące przyniosą choćby nieznaczny spadek presji inflacyjnej. Nawet jeśli tak się stanie, to na początku 2023 roku nowym problemem dla gospodarki będzie wzrost cen energii elektrycznej, gazy i ciepła sieciowego. Konsumenci w najbliższych miesiącach wciąż będą musieli głębiej zaglądać do kieszeni by móc uregulować wszelkie zobowiązania.

Widmo dekoniunktury

Jeśli dla kogoś wysoka inflacja to za mało, to może do obrazka dołożyć także negatywne odczyty wskaźników wyprzedzających. Z raporty przygotowanego przez OECD wynika, że polska gospodarka znalazła się na w recesji i przynajmniej kilka najbliższych miesięcy będzie spadkowych. Wskaźniki, które ostrzegają przed słabą koniunkturą to odczyt PMI, odczyt nastrojów konsumentów, malejąca podaż kredytów oraz indeks wskaźników wyprzedzających OECD. Ostatni odczyt jasno pokazuje, że polska gospodarka będzie się rozwijać poniżej swojego potencjału. Co więcej CLI spada, a w przeszłości taka sytuacja zazwyczaj zwiastowała dominację nastawienia niedźwiedziego na rynku. Zatem tak długo aż trend CLI się nie odwróci, przedsiębiorcy i konsumenci będą cierpieć.